Zakupowe szaleństwo!
Black Friday czyli Czarny Piątek, to dzień masowych wyprzedaży, który przywędrował do nas z USA. Tłumy koczujące przed sklepami, nawet nocą, szalone biegi po towar do półki (widok rodem z PRL :)) a nawet rękoczyny - to obrazy, które jeszcze niedawno ze zdziwieniem i przymrużeniem oka oglądaliśmy przed telewizorem, ale moda ta na stałe przywędrowała do Polski. Jak powstała?
To dzień oficjalnego rozpoczęcia świątecznego, gorącego okresu sprzedażowego. Jak bardzo gorącego? W 2015 roku Amerykanie wydali tego dnia 67,6 mld dolarów. Historia jego siega drugiej połowy XIX w., kiedy to Abraham Lincoln ustanowił ostatni czwartek listopada Swiętem Dziękczynienia. To dzień, w którym Amerykanie wyprawiają uroczystą kolację i dziękują Bogu za wszystko, co dobrego spotkało ich w życiu. Dzień po tym święcie oficjalnie rozpoczyna się sezon Bożonarodzeniowych zakupów.
Skąd nazwa Black Friday?
Zdania w tej kwestii są podzielone. Pierwsza wersja głosi, że nazwa pochodzi od czarnego tuszu, którego sprzedawcy używali tego dnia do zapisywania zysków w księgach handlowych. Czarny tusz zarezerwowany był dla zysków, czerwony dla strat. Inne źródła podają, że może mieć to związek z rokiem 1869, kiedy to ceny złota w USA rekorodowo wzrosły, a po interwencji rządu cena spadła z 169 do 130 dolarów za uncję. Kolejna historia wiąże nazwę z masowymi zwolnieniami ludzi z pracy, którzy w ten właśnie piątek po święcie dziękczynienia chcieli mieć jeszcze dzień wolnego. Inna teoria związana jest z ogromnym ruchem ulicznym w tym dniu - przez co funkcjonariusze i kierowcy używali zwrotu Czarny Piątek przez tragiczne korki.
Ciemna strona Black Friday
Nie wszystkim ten dzień kojarzy się kolorowo. Czarny Piątek zaczyna się w Czwartek o 22, czyli w Dzień Dziękczynienia. Święto to obchodzi się na cześć Indian Wampanoag. Pierwsi kolonizatorzy Nowej Anglii wyprawili im dożynkową ucztę. Mało kto jednak wie, że potem wyrżnęli całe plemię, a głowę ich wodza zatknęli nad bramą fortu Plymouth. 50 lat później wysyłano indiańskich niewolników do Indii Zachodnich i Europy, a tych stawiających opór mordowano. Po każdej pacyfikacji urządzano właśnie... Dzień Dzięczynienia. Na gali w 350 rocznicę święta, jeden z potomków Wampanoag chciał przypomnieć ludziom o genezie święta, jednak zabroniono mu wystąpienia. Odtąd każde Święto Dziękczynienia jest dla Indian z rezerwatów Narodowym Dniem Żałoby, podczas gdy większość ludności Ameryki bije się o przecenione telewizory. I to dosłownie. Do 2015 roku podczas tego szaleństwa zginęło 7 osób a 98 zostało rannych. Zdarzały się przypadki stratowania przez tłum czy strzelanin z powodu kłótni o miejsce parkingowe przed hipermarketem (!) Słowem... Ameryka to kraj skrajności. :)
A czy Wy daliście się ponieść szaleństwu BLACK FRIDAY? ;-)