Wczytuję dane...

Od wysokich obcasów po problemy z pęcherzem. Obuwnicze katastrofy - okiem fizjoterapeuty

Nagłówek

 

Przymierzasz się do kupna nowych butów? Doskonale się składa. Mamy do omówienia kilka istotnych aspektów, które pomogą Ci zadbać o fundament w ciele. Nic bowiem tak nie rujnuje zdrowia stóp, jak zaprzeczające ich anatomicznym potrzebom obuwie. Jakie konkretnie elementy powinny zapalić w Twojej głowie ostrzegawcze lampki?

Po co Ci nowe buty?

Tak całkiem poważnie - czego oczekujesz inwestując w kolejną parę? Mają być w pierwszej kolejności wygodne, reprezentacyjne, wpisujące się w aktualne trendy czy po prostu zdolne zwalić z nóg wszystkich w klubie? Zanim przeciągle ziewniesz spodziewając się boomerskiej sugestii, pozwól wyjaśnić. Nie wszystko w życiu musi być utylitarne. Ba! Ogrom rzeczy, którymi je wypełniamy, powinien nade wszystko cieszyć, poprawiać komfort, samopoczucie i zwyczajnie dawać przyjemność.

Fizjoterapeutyczna perspektywa, czyli ta skoncentrowana na zdrowiu i samopoczuciu ciała, każe jednak rozważyć tę przyjemność właśnie z perspektywy fizycznej. Czy gdy kupujesz tę parę wysokich szpilek z noskiem wąskim jak igielne oko cieszy się faktycznie Twoje ciało czy jedynie ego? To drugie też potrzebuje wzmocnienia, jasna sprawa. Byle nie kosztem nie do odzyskania.

Najczęściej popełniane obuwnicze błędy

Odwiedzając gabinet fizjoterapii możesz mieć pewność, że buty, w których się zgłosisz, choćby powodem wizyty był ból barku, nie umkną uwadze terapeuty. Nie musisz przy tym wcale obawiać się oceny - to jedynie pewien wskaźnik i rodzaj informacji, która może dołożyć cegiełkę do bardziej całościowego obrazu problemu, z którym się zgłaszasz.

Buty dla dorosłych

Jakie NIE powinny być nowe buty

Zasadniczym problemem noszenia butów jest często ich kompletne nieprzystawanie do anatomii stopy. Wybierając nowe buty, sprawdź, czy te nie są:



wąskie, ciasne i sztywne - niestety, to wiodący choć nieoficjalny trend większości popularnych marek. To paradoksalnie często grzech również butów typowo sportowych, które tym bardziej winne w pierwszej kolejności oferować stopie stosowną przestrzeń i komfort, od których bezpośrednio zależy poprawności wykonywanych ćwiczeń czy ich kontuzjogenność. Nie bez przyczyny martwy ciąg w opinii wielu najlepiej wykonuje się bez butów, a w pozycjach stojących w jodze w pierwszej kolejności analizuje się zachowanie wszystkich punktów podparcia dla stopy.



zwężane z przodu - tragedia. Korci, by bardziej nie rozwijać tego wątku, powiedzmy więc sobie jedynie tyle, że to najlepszy przepis na zafundowanie sobie nie tylko odcisków, ale i realnych deformacji stopy, takich jak choćby halluksy czy palce młotkowate. Bez względu na trendy, szpiczaste noski, ale i lżejsze formy “jajeczkowego” modelowania buta, zasługują na czerwoną kartkę i natychmiastowe opuszczenie obuwniczego boiska.



na wysokim obcasie - trochę każdy to wie, ale czy aby na pewno wiesz, co w wysokim obcasie (poza ryzykiem upadku) jest szkodliwego? Przede wszystkim, zmienia się punkt ciężkości, co przesuwa całą oś ciała. Po nitce do kłębka zachwiana jest stabilność kostki, zmienia się ustawienie kolana, za którym podąża biodro. Na dokładkę szpilki serwują wychylenie kręgosłupa poza naturalną oś, stąd możliwy ból pleców nie powinien być tu zagadką. Co więcej, spięciu ulega wówczas cała tylna taśma. Ponadto, nadmiernie napięte w wyniku tych łańcuchowych zależności mięśnie dna miednicy, mogą generować szereg problemów o charakterze uroginekologicznym.



płaskie i na cienkiej podeszwie - “przecież miały nie być na obcasie!” - możesz odkrzyknąć dowodząc, że czytasz z uwagą. Rzecz jednak w tym, że to, co oferują japonki czy baleriny, jest w skutkach przynajmniej równie zgubne, co sięgająca gwiazd szpilka. Płaska i niewzmocniona w żaden sposób podeszwa, nie ma możliwości zapewnienia Ci stosownej amortyzacji. Jeśli więc np. zauważasz u siebie tendencję do narzekania na ból bioder czy kręgosłupa latem, gdy przerzucasz się na ten typ obuwia, można całkiem śmiało doszukiwać się tu istotnej zależności.



za duże lub za małe - istnieją kroje sukienek oznaczone etykietą “dla wysokich” i bielizna uwzględniająca nie tylko obwody ale i różnie dystrybuowaną obfitość kształtów, które odziewa. Ta inkluzywność zdaje się jednak nie dotyczyć producentów obuwia, którzy wciąż zdecydowanie za rzadko uwzględniają naturalną różnorodność stóp. Niektóre stopy z natury są szersze, różnią się w długości między prawą a lewą, mogą mieć też różne podbicie. But musi te różnice stosownie akomodować. Dobrze rzetelnie zmierzyć obydwie stopy i znaleźć taki model, który uwzględnia indywidualne potrzeby. Być może wystarczy sięgnięcie po ofertę połówkowych lub ćwiartkowych rozmiarów, by odczuć kolosalną różnicę?



Obuwie dla dorosłych

Mieszkanie, nie więzienie

Sam fakt zamknięcia stopy w bucie nie był z ewolucyjnej perspektywy najlepszym pomysłem. Można jednak wdrożyć pewne zmiany, które pozwolą tę sztywną klatkę zamienić na przestronne mieszkanie z ogrodem. Co zrobić, żeby Twoje stopy, mimo że zmuszone do noszenia butów, czuły się zawsze jak u siebie?



1). Jak najczęściej chodź boso! Szczególnie, gdy może być to spacer po piasku albo po trawie. Dzięki temu inaczej pracować będzie Twoje czucie ciała, harmonizuje jego podstawowe rytmy i poprawia stabilność. Chodzenie boso wzmacnia mięśnie, ścięgna i więzadła stopy. To również narzędzie prewencyjne pomagające ustrzec się przed płaskostopiem. Jeśli nie lubisz chodzić po domu boso, świetnie sprawdzą Ci się pewnie kapcie!



2). Unikaj błędów! Charakterystykę tych najistotniejszych obuwniczych katastrof już znasz. Kupując nowe buty, zwróć uwagę na wymienione wcześniej kryteria. Bądź adwokatem diabła przeciwko sobie i upewnij się, że buty, które chcesz kupić, ucieszą nie tylko oko, ale i właściwych lokatorów.



3). Odwiedź fizjoterapeutę - trudno sądzić we własnej sprawie. Najlepiej więc, gdy sprawność i wszystkie funkcje stopy zweryfikujesz pod okiem specjalisty. Wyjdziesz mądrzejsza(y) o wiedzę w zakresie zdrowia własnych stóp w kontekście całego ciała, przeanalizujesz swoje wzorce i związane z chodzeniem nawyki. To także doskonałe narzędzie przesiewowe pod kątem wychwycenia na wczesnym etapie możliwych nieprawidłowości i prostszego wyeliminowania pierwszych sygnałów potencjalnych problemów.



Tymczasem zrób przerwę na przegląd szafy i zweryfikuj polubienia w elektronicznym koszyku sklepu obuwniczego. Co o Twoich wyborach powiedziałby fizjoterapeuta? On jest w końcu tylko rzecznikiem - argumentacji dostarcza Twoje własne ciało, o które przecież chcesz dbać jak najlepiej.


Patryk Wąsowski